środa, 9 września 2015

Torreira, Veiros z Pontoeste...

No to teraz będzie o surfingu!!! Prosto z Nazare przyjechaliśmy do Torreiry. Wujek Google podpowiedział nam, że jest tam spot odpowiedni dla nas ;) Od razu udaliśmy się na plażę, gdzie zobaczyliśmy trzy małe postacie w oddali. Kiedy podeszliśmy bliżej okazało się, że jest to para ucząca się surfingu i chłopak pływający na bodyboardzie. Podeszliśmy do blondynki stojącej na plaży. Dowiedzieliśmy się, że bodyboardzista to Josè, który jest jednocześnie instruktorem surfingu. Poczekaliśmy na koniec sesji i zapytaliśmy o lekcje. Ku naszemu zaskoczeniu Josè powiedział, że dzisiaj nie ma mowy, że przy tej pogodzie to będzie oszustwo, ale jeśli chcemy to możemy przyłączyć się do nich podczas obiadu. I tak też zrobiliśmy. Poszliśmy do burgerowni na frytki ;) i tak poznaliśmy Josè, Nuno, Lynn, Irinę i Daniela. Dość międzynarodowa ekipa. Było bardzo miło i umówiliśmy się na lekcje w dniu następnym.
Następnego dnia umówiliśmy się na 10 i poznaliśmy portugalską punktualność. Surfbusik dojechał koło 10:30;) Josè wypakował deski i udał się na ulubioną kawę do pobliskiej kawiarenki :) jak się poźniej okazało Josè miał wiele ulubionych miejsc z ulubionymi kawami ;) przesympatyczny człowiek z dużym szacunkiem dla potrzeb swoich uczniów, ale też z umiejętnością zadbania o własne potrzeby. Wszystko okraszone dużym urokiem osobistym i ciepłem.
Najpierw mieliśmy długą, jogową rozgrzewkę, a potem weszliśmy do wody. Ja dostałam manto na pierwszych falach i już byłam w odwrocie. Kierowałam się w stronę brzegu z chęcią odpuszczenia sobie tego wysiłku. Już miałam wymówkę żeby usadzić tyłek na plaży, ale Josè rozszyfrował moje zamiary i zaczął pływać ze mną. Najpierw bez deski nurkowaliśmy pod fale, a później praca na desce. Pomagała mu Lynn, która też była świetna. Pochodziła z Belgii, jednak od 10 lat surfowali, żyjąc w rożnych częściach świata. Był to bardzo owocny dzień. Otrzymaliśmy od Josè dużo uwagi, zaangażowania, ale też cennych wskazówek.
Po sesji udaliśmy się do Porto. Wcześniej mieliśmy plan, aby udać się na południe do Algarvè, jednak bardzo dobrze poczuliśmy się oboje w tym miejscu pod opieką Josè, że postanowiliśmy wrócić. Powiedzieliśmy o tym Josè, który zaprosił nas do siebie, jednak podkreślił, że możemy najpierw zobaczyć czy nam się spodoba i dopiero wtedy podjąć decyzję i niezależnie od tego jaka ona będzie nadal będziemy przyjaciółmi. Bardzo uczciwy i miły gest. Choć zupełnie niepotrzebny, ponieważ nie było wątpliwości, że chcemy zostać.

niedziela, 6 września 2015

Curry z groszkiem cukrowym, pieczarkami i pomidorami....

Nasza fascynacja groszkiem cukrowym zaowocowała jeszcze jednym przepisem:) Postanowiłyśmy ugotować curry, które uwielbiamy za prostotę i to, że prawie zawsze wychodzi idealnie:)
Będzie nam potrzebne:
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • świeży imbir, kawałek wielkości kciuka
  • 2 pomidory
  • 5 pieczarek
  • 4 ziemniaki
  • 200 g groszku cukrowego
  • łyżka masła orzechowego
  • puszka mleka kokosowego
  • 1 łyżka oleju
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • pół strączka chilli
  • 1 łyżeczka mielonej kolendry
  • 1 łyżeczka cukru trzcinowego
  • około 1/2 łyżeczki soli, do smaku
  • 2 łyżki oleju
  • ugotowany ryż


Na rozgrzanym oleju smażymy wszystkie przyprawy, po minucie dodajemy pokrojone drobno: cebulę, chilli i czosnek. Kiedy się zeszklą dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki i smażymy przez kilka minut. Potem dodajemy pokrojone pieczarki i smażymy około minuty, dwóch.
Następnie wlewamy na patelnię mleko kokosowe i dodajemy, obrane ze skorki, pokrojone w kostkę pomidorki oraz masło orzechowe. Gotujemy około 10 minut, aż ziemniaki będą miękkie.
W międzyczasie gotujemy groszek cukrowy: do gotującej się, osolonej wody, wrzucamy groszek na około 3 minuty i wyjmujemy. Przelewamy zimną wodą, aby nie stracił koloru.
Kiedy ziemniaki są gotowe, dodajemy groszek cukrowy. Solimy do smaku.
Podajemy z ryżem i kolendrą. Smacznego :)






Helskie jabłka w cieście naleśnikowym....

Postanowiłyśmy zjeść szybką (a jakże!) kolację na słodko i uznałyśmy, że jabłka sprawdzą się najlepiej.
Składniki:

  • 1/2 kg słodkich, twardych jabłek
  • 25 dag mąki
  • 1/4 litra mleka
  • 2 jajka
  • szczypta soli i cynamonu
  • olej do smażenia


Wszystkie składniki ciasta utarłyśmy ze sobą. Nie miałyśmy miksera, więc nie było to najłatwiejsze zadanie;). Jabłka obrałyśmy, wykroiłyśmy środek i pokroiłyśmy w plastry o grubości około 1 cm. Następnie maczałyśmy plasterki jabłka i smażyłyśmy na rozgrzanym oleju.
Po usmażeniu i osuszeniu papierowym ręcznikiem, ułożyłyśmy je na talerzu i zaserwowałyśmy z orzechami połączonymi z miodem oraz gorzką czekoladą:)





piątek, 4 września 2015

o A.

Chciałabym  z tego niezwykłego  (przynajmniej dla nas:) internetowego miejsca złożyć hołd A., która odebrała dziś mojego Synka z zerówki, zajęła się nim tak, że L. nie może doczekać się następnego razu i jeszcze dodała dla Was wszystkie zaległe przepisy blogowe. Zapewne, jak Ją znam, zrobiła jeszcze kilka innych, inspirujących i ważnych rzeczy, ale jak dla mnie te opisane wyżej budzą podziw :) i wielką wdzięczność.
A Wy, drodzy czytelnicy moglibyście ugotować coś pysznego dla swoich bliskich, korzystając z Naszych prostych, sprawdzonych przepisów!

Hel's kitchen part. 2 - fritatta z kurkami i groszkiem cukrowym...

Helowego gotowania ciąg dalszy:) Tym razem zrobiłyśmy fritattę z kurkami i groszkiem cukrowym. Jej smak bardzo przypadł nam do gustu. Poza walorami smakowymi groszek cudnie chrupie w ustach <3



Składniki:
  • 6 ugotowanych ziemniaków 
  • 200 g kurek
  • 200 g groszku cukrowego lekko podgotowany 
  • cebula
  • 5 "rozbełtanych" jajek z trzema łyżkami wody lub mleka
  • feta
  • parmezan
  • oliwa, olej, masło klarowane
  • sól, pieprz, ostra papryka, słodka papryka


Zanim przystąpimy do działania gotujemy groszek: do gotującej się osolonej wody wrzucamy groszek i gotujemy około 3 minut, odcedzamy. Kiedy mamy gotowy groszek zaczynamy naszą pracę. Ziemniaczki pokrojone w plasterki podsmażamy, a po chwili cebulkę. Kiedy ją zeszklimy dodajemy kurki i smażymy przez kilka minut. Następnie  wylewamy jajka z przyprawami, fetą i parmezanem i wykładamy groszek na wierch. Czekamy aż się zetnie i przekładamy. Niestety w naszej kuchni polowej nie ma piekarnika, więc musiałyśmy poradzic sobie inaczej. M. przełożyła fritattę przykładając do niej drugą patelnię.  Kiedy jest podsmażona z obu stron, wykładamy na talerze.
Podałyśmy ją z pysznymi, letnimi pomidorami polanymi oliwą i balsamico.










Szybki i pyszny makaron z kurkami....

Hej, hej, hej... znowu jesteśmy na naszym ukochanym Helu. I znowu gotujemy jedzonko. Troszkę dlatego, że ciężko znaleźć coś co zarazem będzie zdrowe, świeże, smaczne i bezmięsne, a troszkę dlatego, że bardzo to lubimy. Kuchnia i jej wyposażenie są jakie są, a więc zaprezentujemy Wam smakowitości  rodem z "guerilla cuisine".
Na pierwszy ogień idzie makaron z kurkami. Będziemy potrzebować:


  • 250 g kurek
  • 250 g mascarpone
  • szklanka białego wina
  • cebula
  • ząbek czosnku
  • dużo bazylii
  • sól, pieprz, chilli
  • paczkę makaronu
  • olej do smażenia
Cebulę i czosnek kroimy drobniutko i smażymy na rozgrzanym oleju. Następnie dodajemy kurki. Kiedy będą podsmażone zalewamy je białym winem i czekamy aż odparuje.  Dodajemy przyprawy i mascarpone, a następnie mieszamy z makaronem. Próbujemy i nakładamy na talerze obficie posypując bazylią:)








Kolorowe koktajle....alkoholowe i nie....

Skoro jesteśmy przy upałach to chciałybyśmy zaproponować Wam orzeźwiające koktajle, bardzooo owocowe :)

Koktajl zielony:

  • garść jarmużu
  • pół ananasa
  • szklanka soku pomarańczowego
  • sok z połowy limonki
  • syrop z agawy do smaku
Wszystkie składniki wrzucamy do blendera i mamy koktajl :)

Koktajl fioletowo-różowy:
  • pojemniczek borówek
  • 1 banan
  • szklanka mleka sojowego lub soku pomarańczowego
  • pół pojemnika malin
  • syrop z agawy do smaku
Przygotowanie jak wyżej:)

Ananasowe bellini:

  • połowa ananasa
  • odrobina soku z pomarańczowego
  • butelka prosecco
Ananasa wraz sokiem blendujemy. Mieszamy z prosecco i wypijamy do dna. Dla mnie pyszne, choć nie każdy lubi ten charaktersystyczny, jakby sfermentowany posmak.



Owoce zapiekane pod kruszonką...

Wpis jest dość zaległy i pochodzi z czasów niemiłosiernych upałów, kiedy w kuchni chciałyśmy spędzić jak najmniej czasu ;) Wpadłyśmy na pomysł szybkiego, owocowego deseru.

Będziemy potrzebować:

  • około 500 g owoców sezonowych takich jak:maliny, borówki, nektarynki, brzoskwinie, borówki, śliwki - co lubicie :)
  • 2 szklanki płatków (mogą być owsiane, pszenne, jaglane)
  • 9 łyżek syropu z agawy
  • 3 łyżki oleju o neutralnym zapachu - najlepszy kokosowy
  • sok wyciśnięty z połowy małej cytryny



Duże owoce kroimy w kawałki i mieszamy z drobnymi. Wkładamy do żaroodpornego naczynia i polewamy połową syropu z agawy. Na wierz wykładamy kruszonkę powstałą z połączenia płatków, soku z cytryny, oleju i syropu z agawy. Pieczemy około 20-30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Podajemy z lodami bądź w takich uroczych kubkach jak my :)


Prosta fritatta

Ponieważ jest gorąco, co odbiera apetyt (a niektórym chęć do podejmowania wszelakich aktywności życiowych ), to należy gotować rzeczy proste i takie, które zawsze się udają, np. fritattę :). Może to być danie obiadowo - kolacyjne, przystawka - co kto lubi. Dodatki także zależą od upodobań indywidualnych i tego, co aktualnie występuje w naszej lodówce. Podstawą są ziemniaki i jaja, a oprócz tego możemy wykorzystać: brokuły, kurki (to miała być nasza opcja, ale wcześniej zrobiłam tartę), pieczoną paprykę, cebulę, cukinię, bakłażana, pomidory z bazylią i mozzarellą...no sami powiedzcie, danie idealne! . My przygotowałyśmy dziś taką:

  • 6 ugotowanych ziemniaków (w mundurkach!, komu chciałoby się obierać...)
  • kilka pomidorów suszonych
  • czarne oliwki
  • posiekana natka pietruszki (opcjonalnie bazylia, mięta, tymianek)
  • garść ugotowanej fasolki szparagowej- my lubimy zieloną
  • 5 "rozbełtanych" jajek z trzema łyżkami wody lub mleka
  • feta
  • parmezan
  • oliwa, olej, masło klarowane- co kto lubi
  • sól, pieprz, ostra papryka, tymianek.

Ziemniaczki pokrojone w plasterki podsmażamy na wybranym tłuszczu, po chwili dorzucamy natkę, pomidory suszone, oliwki, fasolkę (gdy mamy inny zmysł smaku, inne składniki) i dusimy. Po 2, 3 minutach, wylewamy jajka z solą, fetą i parmezanem. Czekamy aż się zetnie "od dołu" i teraz mamy dwie drogi do obrania, kierunek zależy od tego, czy posiadamy piekarnik. Gdy nasz omlet jest gotowy od dołu (wyczuwamy to intuicyjnie lub organoleptycznie), możemy wsunąć patelnię do rozgrzanego piekarnika (rączkę owijamy folią aluminiową) 5 minut w 200 stopniach zwykle wystarcza- jajka muszą być ścięte. Jeśli zaś nie posiadamy sprzętu w postaci piekarnika możemy zastosować taki trik: zsunąć fritattę na talerz, odwrócić na drugi talerz i ponownie zsunąć na patelnię. i już! podawać z sałatką o wyrazistym smaku lub co kto lubi :)!