Inspiracje, filmy, książki, no i jedzenie:). A dziś krótko o muzyce. Smutna i niepokojąca to płyta. Dużo na niej o przemijaniu, dojrzewaniu, dorastaniu i odchodzeniu. Ale na szczęście bez banału, bez silenia się i prostych rozwiązań. Pewnie sporo trzeba przeżyć i przemyśleć, żeby w ten sposób pisać i śpiewać. I muzycznie też daje radę- ciekawe rzeczy się dzieją, jak dla mnie naj w "Kokonie";). Podoba mi się też tytuł "Składam się z samych powtórzeń". Chciałam jeszcze dodać, że nigdy nie byłam fanką zespołu Myslovitz, a już na pewno tekstów! Lenny Valentino zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu i chyba był taką zapowiedzią tej płyty. Także wokalne "rozmarzenie" pana A.R. częściej mnie irytowało niż interesowało, ale na tej płycie wszystko brzmi pięknie i spójnie. No jest świetnie (i smutno)...
"Światła ubywa mi co więcej stojąc na ulicy
czy kołysząc się na krześle
niepokój wewnątrz wciąż ten sam
światła ubywa mi
co z tego
kiedy twarze starszych kobiet
są piękniejsze niż te nowe
a jedyny przeciwnik
to mój strach"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz