wtorek, 7 października 2014

Tylko kochankowie przeżyją...

Obejrzeliśmy dziś z R. ostatni film Jima Jarmuscha "Tylko kochankowie przeżyją". Jarmusch sam w sobie jest już fantastyczny, ale Jarmusch opowiadający historię o wampirach to dopiero coś! Zachwycający, mądry i piękny film! Niesamowite zdjęcia, które wyglądają jak obrazy (szczególnie te sypialniane!) Klimatyczna muzyka, której współautorem jest kto? No kto? Sam Jarmusch!  I zachwycającą Tilda Swinton!
Sama opowieść też ciekawa. Historia kochającej się wampirzej pary, ktora rozprawia o życiu, ludziach... Mówią mało, chyba nagadali się przez lata;) pan Wampir o imieniu Adam jest romantycznym bohaterem, który kocha nietylko swoją piękna żonę, ale rowniez muzykę i piękne instrumenty. Zabiera Evę na przejażdżkę po opuszczonym Detroit i pokazuje jej dom Jacka White'a :D ah... Jaki wspaniały wątek...
Adam za to nie pała miłością do człowieka współczesnego, którego określa dość adekwatnym mianem zombie. XXI wiek jest czasem trudnym dla wampirów, których istnienie jest zagrożone z powodu braku zdrowego pożywienia ;) wampiry są mądre, oczytane, skoncentrowane na dostrzeganiu piękna, kochające sztukę. Powiedziałbym, że bardzo artystyczne. 
Doskonały film na dziś i na jutro. Jeden z tych, które koniecznie trzeba kupić, postawić na półce i wracać czasami. Do tego jeszcze trzy odcinki american horror story i nie jest źle ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz