niedziela, 12 października 2014

Inspiruję się...

Zostałam dziś zainspirowana z  rana. Nagle i niespodziewanie. A inspiracją była rozmowa i fragmenty "Wilka stepowego". Inspiracja do przeczytania i przemyśleń. Stan rozdarcia, którego doświadcza bohater towarzyszy część z nas na codzień. Pytanie jak to jest być wilkiem stepowym i czy lepiej nim być niż nie? Czy zawsze musi być to źródłem dyskomfortu? Gdzie są granice normy i które z naszych potrzeb są ważniejsze? Czy mozna dbać tylko o sferę duchową ignorując popędową naturę? I z czym to się wiąże?
Moje życie jest pełne pośpiechu. Grafik wypełniony po brzegi. Nie ma w nim czasu na proste przyjemności, nie mówiąc już o jakimkolwiek rozwoju duchownym.Dziś postanowiłam pójść za potrzebą chwili. Zamiast siedzieć w domu i zastanawiać się nad tym co powinnam zrobić: zająć się pracą, sprzątaniem a może gotowaniem? Postanowiłam wyjść z domu i nie robić nic z rzeczy wyżej wymienionych, ale też nic po prostu. Pojechałam nad Zegrze i usiadłam na plaży. Pogoda była cudowna... Ponad 20 stopni i słońce, zapach wody. Tego potrzebowalam dziś i postanowiłam sobie to dać. Dlaczego wydaje nam się, że potrzebujemy tylko jeść, spać, sprzątać, gotować, pracować, prać... Tak samo potrzebujemy odpoczywać i rozmyślać o wilku stepowym. 
Myślę sobie, że jeśli potrzebujemy zarówno uduchowienia, jak i prostych rozrywek mieszczańskiego życia to własnie to jest niezwykle. Może być źródłem dyskomfortu, cierpienia i poczucia osamotnienia, ale może być także radością i drogą, która otwiera wiecej możliwości. Bo czy lepiej jest nie pytać? Nawet jeśli pytania są trudne to samo zadawanie ich może być inspiracją. Czemu chcemy być spójni we wszystkim co robimy? Przecież możemy być po części odpowiedzialni, spokojni? A po części zupełnie nieodpowiedzialni? W moim odczuciu duża wartością jest zaakceptowanie siebie w każdej części. Dużą odwagą jest życie w zgodzie ze sobą.... Na co dzień jesteśmy uporządkowani, jak śpiewał Kazik, ale kiedy mamy ochotę na zrobienie czegoś co nie mieści się w tym schemacie, to pozwólmy sobie na to... Jeśli chcemy krzyczeć, kiedy nadjeżdża pociąg, który zagłusza nasz głos - róbmy to :) wartością jest to, że to zrobimy, a nie że się powstrzymamy przed :) czy lepiej być wilkiem stepowym, który doświadczy mimo dyskomfortu czy kimś kto nigdy nie będzie miał odwagi nawet spróbować?
Mam poczucie, że znowu o tym samym ględzę, ale nie miałam zamiaru ;) Tak wyszło.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz