piątek, 25 lipca 2014

Dzień trzeci...

Dzisiejszy poranek, oczywiście zaraz po śniadaniu ( koktajl z kiwi i sałata z grillowaną papryką) rozpoczęłam od wyprawy do lasu w celu nazbierania młodych pokrzyw, aby przygotować z nich koktajl w dniu kolejnym. Trochę się popatrzyłam, ale pomimo tego było to bardzo przyjemne doświadczenie. Jeszcze nie było upału, ale już ciepło i rosa.... miło :) potem pojechałam na zakupy z długą listą warzyw na kolejne dni.
Dzień upłynął dość szybko, ponieważ miałam zaplanowane coś na co bardzo długo czekałam, więc koło godziny 12 zjadłam przepyszne tadżin z warzywkami. Przygotowuje się go w takich "papilotach" z papieru do pieczenia.


 Niezwykłe połączenie smaków: słodkiej marchewki, papryki, pietruszki i śliwek z wytrawnymi, zielonymi oliwkami. i to wszystko połączone oliwą z cynamonem, imbirem, szafranem... posłodzone syropem z agawy.  Naprawdę pychota! Do tego surówka z marchewki i galaretka owocowa z malinami i jagodami na bazie z soku jabłkowego... Taki detoks to ja rozumiem.

 

Do kolacji czas szybko zleciał i przyszła pora na zupkę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz