poniedziałek, 19 stycznia 2015

Postanowień nie będzie....

W nowy rok weszłam żwawym krokiem. Co roku starałam się czynić postanowienia, z których niewiele potem wynikało, a więc tym razem postanowiłam obejść się bez.
Niemniej jednak i tak jest to czas podsumowań i przemyśleń. Czasem myślę, że dobrze, że jest ponieważ można poddać się choć chwilowej refleksji.
Dla mnie był to dobry rok. Dużo się działo, choć życie toczyło się głównie wokół pracy. A poza pracą też się zadziewało. Miałam fantastycznie słoneczny urlop na Sri Lance, spędzałam czas z przyjaciółmi, bardziej oglądałam niż czytałam. Mogę powiedzieć, że był owocny pod względem doświadczeń. 
W najbliższym roku chciałabym również doświadczać, może trochę spokojniej i w większej równowadze, ale nadal. Chciałabym znaleźć czas. Czas dla siebie, przyjaciół, na kawę na tarasie, spacer po lesie i wszystko inne. Wiem, że tylko ode mnie zależy to w jaki sposob nim dysponuję i chyba dlatego jest to taki problem. Kiedyś myślałam, że człowiek nie pracujący na etacie to ten, który ma dużo czasu. I pewnie tak jest, jeśli jest mądry i rozsądny. Jak patrzę na swoją równowagę to chyba się nie zaliczam. Kiedy nie masz etatu to Ty wybierasz, ile czasu pracujesz, a ile poświęcasz na inne rzeczy. I trzeba umieć dobrze wybrać. Tego sobie i Wam życzę w Nowym Roku. Dobrych wyborów.
Nie bez znaczenia jest chyba fakt, że jest 19 stycznia, a ja piszę tego posta z lotniska w Oslo. W końcu mam czas na napisanie noworocznego posta. Zgroza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz