niedziela, 2 lutego 2014

O Raja's Guest Home...

I stało się:) przenieśliśmy się do Raja's Guest Home. Muszę o tym napisać, ponieważ to miejsce niezwykle. Nie wiem czy uda mi się oddać klimat tego miejsca, w którym spotyka się tylu obcych ludzi, w którym z głośników śpiewa Robert Nesta Marley, a na wielkim tarasie ludzie siedzą, czytają, popijają arak, którym ochoczo częstuje gospodarz, w którym słychać rożne języki świata, a ludzie komunikują się angielskim i wymachiwaniem rąk.... To miejsce, w którym czujesz się... No właśnie! Jak w domu! Przede wszystkim swobodnie i dobrze. Nie wiem jak to się dzieje, ale gdzie byśmy nie byli to zawsze odnajdziemy takie miejsce... Miejsce stworzone przez niezwykłego człowieka, a w tym przypadku - nawet dwóch: Raja i Randi prowadzą to miejsce razem od przeszło 30 lat... Obaj uśmiechnięci i radośni... Kochający życie, ludzi i inne dobra, nad którymi teraz nie będę się rozpisywała...;)



Jeden animator Twojego wolnego czasu, który podzieli się z Tobą swoim życiem, pokaże wszystko co warto zobaczyć. Drugi zaopiekuje się Tobą i ugotuje Ci wszystko na co tylko masz ochotę. Codziennie wracamy z targu z jakimś newsem: Raja, widzieliśmy dziś na targu kwiat bananowca, ugotujesz nam to? Raja, a co to jest wood aple? I zaraz pijemy pyszny, świeży sok z tego dziwoląga:)
Ani trochę nie przesadzam... Tu naprawdę jest cudownie! Atmosfera jest przyjazna, nie ma luksusowych pomieszczeń, ale jest niesamowity klimat! Wnętrza są bardzo minimalistycznie, nie ma zbyt wielu przedmiotów, a te które są nieszczególnie do siebie pasują, ale razem tworzą pewną wiarygodną całość. Guest Home był odbudowywany przez kilka lat, ponieważ został doszczętnie zniszczony przez tsunami. Wszystko zrobili swoimi rękoma Raja i Randi. Włożyli w to miejsce swoje serca i jak sami mówią, jest to całe ich życie. 
To naprawdę piękne miejsce, w którym hasło do wifi brzmi: HAPPY DAY :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz